Prolog~Czekając.
Anglia, 1878
Genevieve stała przy
oknie w bibliotece w swym domu. W dłoni trzymała naszyjnik, który
podarował jej ukochany. Wpatrywała się w okno wyczekując Cartera.
Biblioteka była jedynym pomieszczeniem w jej domu gdzie mogli się
spotykać. Było to jej miejsce, jej i jego. Kochała to pomieszczenie. Nie
tylko z powodu sekretnych spotkań ze swoją miłością. Od zawsze
uwielbiała książki, była jedyna z rodziny. Jej ojciec uchodził za
człowieka uczonego, ale biblioteka w ich pałacu była tylko na pokaz.
Nikt z jej rodziny, poza nią nie wchodził do tego pomieszczenia, nawet
służące. Jej siostry wolały bale i drogie sukna.
Geneviev pogryzła dolną
wargę. Poprawiła poły sukni oraz włosy. Nigdy się nie spóźniał, zawsze
był na czas. Usłyszała ciche kroki. A zaraz potym swoje imię łamiącym
się, ciężkim głosem Cartera.